Najnowsze wpisy, strona 42


lis 20 2011 ha
Komentarze: 1

Tym razem wybraliśmy się w 7 osób. I znowu super spędzony czas, znowu tysiące zgubionych kcal. Pełno śmiechu, wygłupów, radości- tego mi było trzeba. A już jak Tomek zaczął udawać Michaela J. pokładalismy się wszyscy ze śmiechu.

Mam nadzieję,że jeszcze ki9edyś to powtórzymy.

A - pierwszy raz przywaliłam facetowi po łapach- warto było- jego mina- BEZCENNA :)

gena : :
lis 16 2011 gra
Komentarze: 0

"Ludzie grają życiem, grają ze wszystkim. Żyją nadzieją, oczekiwaniem na wygraną, a potem przegrywają i grają znowu. Gra, gra, gra. Grają w związkach z innymi ludźmi, grają z własnymi słabościami, grają kogoś innego. Wokół toczy się gra. Tak trudno jest znaleźć uczciwe spojrzenie, uczciwe uczucie. Wszystko ukryte jest pod milionami pozbawionych sensu słów. Ludzie są zatruci... Czasami lepiej jest nie wiedzieć czegoś, niedostrzegać toczącej się wokół gry..."

Cytat znaleziony na pewnym forum...

gena : :
lis 16 2011 bez tytułu
Komentarze: 0

"I to fakt, iż najgorsza nawet prawda jest zdecydowanie lepsza od niepewności, być może dlatego, że w pewien sposób zwraca wolność myślom i emocjom. Niepewność jest klatką i choćby była ze złota, to zawsze klatką pozostanie. A zza krat świat zawsze wydaje się inny, niż jest w rzeczywistości."

gena : :
lis 11 2011 musiałam....
Komentarze: 0

Dziś było mi potrzebne sprawdzić kiedy szłam na rozmowę do I... Więc przełożenie karty do starego tel...Wydawało mi się,że "wymiotłam" już wszystko- błąd. Znalazłam jeszcze 2 esy i to niestety nie jakieś bzdetki a dwa mówiące o przyszłości, zawierające deklaracje...

Cóż ... nawet szkoda języka strzępić na jakikolwiek komentarz... Teraz myślę,że już totalnie nic się nigdzie nie zawieruszyło... I obym sie nie myliła...

Ogólnie jednak jest dobrze. Wiele kwestii zostało wyjaśnionych, odnalazło się wiele brakujących elementów.

A od poniedziałku zaczynam nową przygodę, podejrzewam,że wciągnie mnie to i oby starczyło mi wytrwałości. Najgorsze to jedynie to umiejscowienie.

gena : :
lis 06 2011 DUM SPIRO, SPERO
Komentarze: 0

Wczoraj korzystajac z pięknej pogody, wystawiając "pyszczek" do słońca cieszyłam oczy pięknymi kolorami.

Przy okazji mój organizm dostał solidną porcję ruchu a miejsce zostało doprowadzone do ładu.

Idąc za ciosem "wymiotłam" z pokoju zbędny balast.

Pozostały juz tylko 3 rzeczy. Dwóch się nie pozbęde bo książek nie wyrzucam.Druga nie stanowi mojej własności ale może kiedyś posłuży mi jako świetna inspiracja do przygotowania uczty dla podniebienia.

Trzeciej niestety nie da sie tak łatwo pozbyć. Nie da się zagarnąć  jej jak liści, spalić czy załadować do wora i wywieźć na śmietnik.Podobnie jak nie wiesz kiedy podmuch wiatru zxaatakuje Ci twarz tak tutaj nie wiesz kiedy one uderzą!!Mają coś wspólnego z liśćmi gnanymi przez wiatr  , podobnie jak one gnają w niewiadomym kierunku. Nie możesz ich zatrzymać ani spowodować by ich nie było- no może z czasem.

A dziś? O poranku czułam się lekko "obolała" ale chyba tego było mi trzeba. Pobuszowałam dziś z nim po sklepach a później zadzwonił tel.Nie sądziłam,że ON  o mnie jeszcze pamięta a tymbardziej,że zachował mój numer. Z rozmowy wnioskuję,że bardzo zmienił się od czasu naszego ostatniego spotkania ( oj dawno to było, dawno)...a co dalej? Pokaże czas...

gena : :