Archiwum październik 2007


paź 21 2007 ubłagał mnie...
Komentarze: 1

Rozmowy zaczęły się chyba od zeszłej środy. Umówiliśmy się na spotkanie na dzisiaj w centrum.A od rana dzisiaj wydawało mi się,że coś zaczyna kombinować,że lada chwila powie mi,że to był tylko żart,że on chciał sprawdzić itd, itd.Jednak on poprosił mnie o coś - na początku absolutnie nie chciałam się na to zgodzić ale tyle razy mnie prosił, wręcz błagał- że uległam.

I choć nie wiem jak to wszystko dalej się potoczy - choć chciałabym by w wiadomym kierunku - to niczego nie żałuje.Nie żałuję,że się spotkaliśmy a co będzię to pokaże czas.

gena : :
paź 14 2007 lubi zaskakiwać a być może to był tylko...
Komentarze: 0

Środa- najpierw sms. Odpisałam. Za chwilę kolejny i kolejny- taka rozmowa przez smsy a potem cisza... a za chwilę dzwoni telefon- spoglądam na wyświetlacz i myślę sobie " chyba masz już omamy wzrokowe bo to nie możliwe" - sprawdzam jeszcze raz - nie chce być inaczej - odbieram - i toczy się rozmowa, którą można zaliczyć do bardzo miłych. Dziw mnie ogarnia- nie pamiętam żebyśmy rozmawiali ze sobą kiedyś tyle czasu przez telefon.I to jest dla mnie pozytywne zaskoczenie. Wyczuwam w rozmowie jakieś "aluzyjki" i podchody, ktore kwituje tekstem" nie słódż i nie zalewaj".Mam dystans bo nie wiem czy przypadkiem nie jest to jakieś sprawdzanie na ile jeszcze...Kończymy rozmowę, pada tekst " do następnego" - wmurowuje mnie ale czas pokaże czy to tylko słowa rzucane na wiatr czy prawda.

A z innej beczki- od jakiegoś czasu po głowie chodzi mi wznowienie studiów na "śmierdzącym" kierunku. No zobaczymy czy cokolwiek mi z tego wyjdzie aczkolwiek znając nasze uczelnie to ...

Dopowiedzcie sobie sami:) 

gena : :
paź 08 2007 A jednak mi się wyśniło...
Komentarze: 1

Ostatni weekend spędziłam na wyjeżdzie.W sobotę zrobiliśmy (prawdopodobnie) ostatniego w tym roku grilla.Czas jak zwykle szybko zleciał, ja żeby się nie odrywać wyłączyłam telefon i zostawiłam go  w domku. Włączyłam go dopiero w niedziele w okolicach południa i doznałam szoku- w mojej skrzynce  poza kilkoma innymi znalazła się wiadomość wysłana z internetu przez osobę, która ostatnimi czasy nie kontaktowała się ze mną , a która w maju "zamknęła pewne drzwi". W pierwszej chwili pomyślałam- ktoś się pomylił, potem pomalutku zaczęło do mnie docierać kto może być nadawcą tego smsa.Szok,to pierwsze uczucie jakiego doznałam.Odpisałam i tak toczyliśmy chwilową wymianę zdań przez smsy.W sumie to ten sms to jakby złożenie relacji z tego, co u niego. W pierwszej chwili pomyślałam- chce byś była zazdrosna- następnie- chce by go pożałować -a potem już sama nie wiedziałam czemu i po co??  Ostaniego smsa dostałam od  niego w sierpniu tego roku - nie odpisałam bo ciężko mi było jakoś tak to wszystko lightowo potraktować. Teraz po dwóch miesiącach ciszy postanowił się do mnie odezwać w chwili złej czy jak?

Nie wiem , co nim kieruje. Zresztą już jest cisza i myślę,że znowu na jakiś czas tak pozostanie.Jeszcze nie tak dawno był dla mnie kimś bardzo ale to bardzo szczególnym- potoczyło się tak jak się potoczyło.Teraz albo był to jednorazowy epizod albo będzie kontakt od przypadku do przypadku.

Zastanawiałam się czemu mi się śnił - teraz już wiem. Tylko,że ja tym snem bardzo się umęczyłam.No bo jak można uciekać prawie całą noc??Teraz okazało się,że gdzieś tam podświadomie jest jakaś nić porozumienia bo mój sen miał miejsce wtedy gdy w jego życiu coś się wydarzyło.Coś niezbyt miłego.Tego wytłumaczyć nie potrafię!! Wróżkam czy jak??Perskie oko

gena : :
paź 03 2007 sen i jawa
Komentarze: 1

Przez prawie całą noc dzisiaj uciekałam - oczywiście we śnie.Śniło mi się,że chciałeś ze mną pogadać   a ja odpowiedziałam,że nie chce i zaczęłam biec a Ty biegłeś za mną wołając,że to nie metoda uciekać i nie metoda milczeć i ignorować.Że przecież nadal możemy być dobrymi znajomymi bo w sumie przecież nie stało się nic.Nie mam bladego pojęcia czemu śniło mi się coś takiego akurat tej nocy       i szczerze mówiąc wolę się nad tym nie zastanawiać.

Na jawie natomiast dzieją się rzeczy dosyć nazwałabym niezwykłe. W ciągu jednego dnia zmieniam pracę. Dostałam ogromną szansę od losu. Jeśli się sprawdzę to są realne szanse na zatrudnienie na długi czas i zapewne większe pieniądzę choć i te zaproponowane obecnie są najwyższe spośród tych wszystkich oferowanych. Myślę,że bez zbędnych szaleństw starczyłoby mi na samodzielny wikt i opierunek.Czuję niepokój czy sobie poradzę? Bo to jak dla mnie całkowita nowość. No ale jak nie spróbuje to się nie przekonam. 

gena : :