Wiedzialam ,ze tak bedzie ,ze przyjedzając do domu na weekend niewiele sie nauczę albo wręcz wcale.Jednak szczerze powiedziawszy choć wiem ,ze czeka mnie cięzki tydzień i mnóstwo nauki to wcale nie żaluję ,ze opierniczam się milo spedzając czas z rodzinką i przyjaciólmi.Nawet nie zdawalam sobie sprawy jak potrzebny byl mi taki wypad ze znajomymi i spedzenie czasu ot tak na sympatycznych pogaduchach.A dzisiaj mi sie to udalo.Kumpel zaprosil nas na obiecaną już dawno pizze.Bawiliśmy sie wyśmienicie.
A jutro znowu cudowny dzień.Kolejne odwiedziny.Tym razem przyjezdza Pawel.Rany jak sie cieszę.Już nie moglam sie doczekać tego dnia.Nie widzieliśmy się już trzy miesiące prawie a jakoś tym razem bardzo mi się tęsknilo za nim.
Osobna kwestia to taka ,ze w Kielcach czekają na mnie kolokwia dwa do zaliczenia w tym tygodniu.A ponadto z Agą umówilam się na czwartek i jest jeszcze Michal ,który chce przyjść na wspólną herbatkę.Niezly bajerant z tego faceta.Jednak boję się mu zaufać , choc może jak dalej będzie się staral to w końcu mnie przekona.A z drugiej strony nie ma sensu się za bardzo angażować bo przede mną wakacje i koniecznośc opuszczenia Kielc na 3 miesiące jesli sesja pójdzie mi dobrze .
No i jak tu zrozumieć facetów najpierw taki glosi ,że nie chce się wiązać wiec ja stwierdzam ,że daje temu spokój no to w niego jakby coś strzelilo---- zacząl sie starać i znowu jest jak dawniej.Twierdzi nawet ,że chce ze mną wypić wspólną herbatkę .O co biega?No i jeszcze tekst w stylu ,że przeciez wiesz ,że mi zależy!!!!!!!!!!!