Archiwum 08 października 2007


paź 08 2007 A jednak mi się wyśniło...
Komentarze: 1

Ostatni weekend spędziłam na wyjeżdzie.W sobotę zrobiliśmy (prawdopodobnie) ostatniego w tym roku grilla.Czas jak zwykle szybko zleciał, ja żeby się nie odrywać wyłączyłam telefon i zostawiłam go  w domku. Włączyłam go dopiero w niedziele w okolicach południa i doznałam szoku- w mojej skrzynce  poza kilkoma innymi znalazła się wiadomość wysłana z internetu przez osobę, która ostatnimi czasy nie kontaktowała się ze mną , a która w maju "zamknęła pewne drzwi". W pierwszej chwili pomyślałam- ktoś się pomylił, potem pomalutku zaczęło do mnie docierać kto może być nadawcą tego smsa.Szok,to pierwsze uczucie jakiego doznałam.Odpisałam i tak toczyliśmy chwilową wymianę zdań przez smsy.W sumie to ten sms to jakby złożenie relacji z tego, co u niego. W pierwszej chwili pomyślałam- chce byś była zazdrosna- następnie- chce by go pożałować -a potem już sama nie wiedziałam czemu i po co??  Ostaniego smsa dostałam od  niego w sierpniu tego roku - nie odpisałam bo ciężko mi było jakoś tak to wszystko lightowo potraktować. Teraz po dwóch miesiącach ciszy postanowił się do mnie odezwać w chwili złej czy jak?

Nie wiem , co nim kieruje. Zresztą już jest cisza i myślę,że znowu na jakiś czas tak pozostanie.Jeszcze nie tak dawno był dla mnie kimś bardzo ale to bardzo szczególnym- potoczyło się tak jak się potoczyło.Teraz albo był to jednorazowy epizod albo będzie kontakt od przypadku do przypadku.

Zastanawiałam się czemu mi się śnił - teraz już wiem. Tylko,że ja tym snem bardzo się umęczyłam.No bo jak można uciekać prawie całą noc??Teraz okazało się,że gdzieś tam podświadomie jest jakaś nić porozumienia bo mój sen miał miejsce wtedy gdy w jego życiu coś się wydarzyło.Coś niezbyt miłego.Tego wytłumaczyć nie potrafię!! Wróżkam czy jak??Perskie oko

gena : :