Komentarze: 0
To może...
uśmiechnij się do mnie
czule
opowiedz kim jesteś
a ja
posłucham sercem
czego się boisz
obronię
w swoim wyimaginowanym
realnym świecie
walcząc jedyną bronią
jaką mam
miłością...
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 |
To może...
uśmiechnij się do mnie
czule
opowiedz kim jesteś
a ja
posłucham sercem
czego się boisz
obronię
w swoim wyimaginowanym
realnym świecie
walcząc jedyną bronią
jaką mam
miłością...
Kolejna lekcja... pokory i Cierpliwości, zrozumienia dla odmienności innych. Kolejny kamyczek na ścieżce-wykopię go daleko żeby nie przeszkadzał ...Pójdę dalej mocniejsza o to zdarzenie, odporniejsza i z innym nastawieniem...Powinno pomóc a na pewno nie zaszkodzi...
Czas zapiernicza niemiłosiernie szybko. Powrót do pracy po urlopie był twardym lądowaniem a tu już za 1,5 miesiąca kolejny wyjazd( ciekawe jak to będzie). W pracy czepialstwo pewnych osób jak było tak jest i pewnie będzie po wiek wieków. Na lini towarzyskiej ocieplenia z ochłodzeniami a na linii serca okresy sielankowych spokojów przeplatane burzami z piorunami. I cóż historia niezmienna zawsze i wciąż o to samo.ZABOLAŁO !!! A teraz zabolało podwójnie.
Wiele można zrobić dla innych, aż tak się poświęcać - dla mnie nie...
Termin urlopu miałam podać już w styczniu. One wszystkie 4 zaplanowały sobie urlopy a mnie kazały "wcisnąć" się tak żeby recepcja była obsadzona.... Wkurzyłam się i podałam kwiecień i wrzesień a że wtedy byłam sama to mi nie zależało ...
We wtorek moja "kochana" szefowa pyta czy to prawda,że ja idę na urlop- mówię tak, podawałam Ci ten termin w styczniu. Pyta mnie kiedy dalszy- odpowiadam,że w drugiej połowie lipca bo zwolnił się termin.
Dziś nie potrafiły dostać się do mego kompa ( hasło napisane na żółtej karteczce obok monitora) i jak oddzwoniłam po 20 minutach to usłyszałam ( z pretensją w głosie),że zmieniły mi hasło bo nie zostawiłam i nie odbierałam telefonu.Mam wrażenie,że ona tylko szuka pretekstu, byle pierdoły by się czepić...Ogólnie mam wrażenie,że komuś woda sodowa uderza do głowy.
Ciekawa jestem jej miny gdyby tak wypaliło coś z tej propozycji pracy- zostawiłabym je z ręką we nocniku( no chyba,że szukają kogoś).
No nic czas pokaże...
Teraz dwa tygodnie urlopu a weekend spędzony na świetnej wycieczce. I tylko szkoda,że Miśka zobaczę dopiero w Święta ale potem mam nadzieję na conajmniej jeden CAŁY dzień razem
( 24 godzinki :) ).
Babskie spotkanie po dłuższym niewidzeniu. I prośba o radę...I co ja miałam jej powiedzieć???
Nie jestem ekspertem a już tym bardziej w tych kwestiach. Prawdą jest,że często działałam na facetów jak "konfesjonał" przez co miałam przegwizdane bo musiałam trzymać język za zębami szczególnie kiedy ich dziewczyny to były moje koleżanki ale nigdy nie powiedziałabym,że wiem wiele na ten temat :)Prawdą jest,że jesli już z kimś byłam to były to raczej związki "długodystansowe" ale wg mnie nie upoważnia mnie do doradzaniu nikomu...
Cóż uwikłała mi się koleżanka w relację dziwną ale jak mawiają "serce nie sługa- nie słucha"
A ona też powiedziała mi cenną radę i wg mnie bardzo mądrą i prawdziwą a tak ogólnie można ją przedstawić słowami z piosenki:
"...Gdy kocha się naprawdę cała reszta to blade tło"