Czemu boje się zaangażować? Czy dlatego ,ze jeden cymbal ,którego kochalam i z którym bylam 4 lata zakończyl to po chamsku i jeszcze usyszalam o sobie takie slowa ,ze najgorszemu wrogowi nie życzę czy dlatego ,ze większośc facetów widzi we mnie tylko "dobrą" ,"kochaną" kumpelę ,która zawsze doradzi i pomoże? Zastanawiam się czy pisane mi zalozyć rodzinę ,mieć męża i dzieciaki ,ale wiem ,że życie pisze tak nieodgadnione scenariusze ,ze nawet nie próbuje się ich ogarnąć.Może to tez przez to co sie stalo?Jak wytlumaczyć sobie dlaczego mnie to spotkalo? Dlaczego ja muszę żyć ze świadomością ,ze moje życie musi być oszczędne,ze na razie niestety siedzę nadal w domu i dostaje .................Ach jak chcialabym móc tak jak kiedyś wierzyć ,ze wszystko sie uda ,ze spotkam kogos kto pokocha mnie taką jaka jestem i ze zrealizuje swoje marzenia---------może kiedyś dzwigne się z tej "martwicy"