Komentarze: 2
Wlasnie wczoraj milo spedzone popoludnie i wieczor zakonczyly sie nieprzyjemnie.Zaczela sie "spowiedz" i posrod milych slow uslyszalam,ze "bylabym doskonala kandydatka na zone,ze jest cacy tylko,ze on sie boi do mnie przywiazac,ze boi sie,ze mnie straci i nie wie co ma zrobic...,chcialby sie ustatkowac,tylko ta moja choroba..."- moze to nie tak brzmialo ale ja jakos tak to odebralam.
I czy to moja wina,ze choruje,ze mam taka niepowtarzalna chorobe,ze powiedzialam o niej????
ZABOLALO!!!!