Komentarze: 0
Przyszła choć, po jej telefonie, myślałam, że tego nie zrobi. Popatrzyła na mnie i z miną zbitego psa zapytała „dlaczego”? Odpowiedziałam” nie mnie musisz o to pytać, a jego”
Czy to minie i kiedy? Cóż jej mogłam na to rzec? „Kiedyś minie a kiedy to indywidualna kwestia. Jednym mija po paru miesiącach, innym po latach”.
Chyba nie to chciała ode mnie usłyszeć ale z autopsji wiem, że w takich momentach najlepsza jest brutalna prawda a nie stek kłamstw w postaci” będzie dobrze”.
„Czy kiedyś jeszcze będę potrafiła zaufać?” – zapytała. Myślę, że będziesz choć nie będzie łatwo i zajmie Ci to mnóstwo czasu. Zresztą nie chcę Cię oszukiwać – to już nie będzie NIGDY to bezgraniczne zaufanie, którym obdarzyłaś jego.
Zadzwonił jej tel. widziałam na twarzy to wyczekiwanie...Niestety to nie był on.
Teraz dla niej niestety ale po pewnym czasie będzie stety bo nie ma sensu walczyć z wiatrakami...
Zaczęła opowiadać, wracały wspomnienia. Powiedziałam jej- nie rób tego- nie katuj się tym. Decyzja została podjęta, zrobiłaś wszystko i nic tego nie zmieni.
Powiedziała: „łatwo ci mówić” Odpowiedziałam jej „ tak teraz łatwo, ale jakiś czas temu byłam w tym samym punkcie, co Ty teraz” . Pamietasz doskonale ten czas- ja chciałabym nie pamiętać choć upływający czas robi swoje a życie idzie do przodu stawiając na mojej drodze róźne inne osoby.Z Tobą będzie podobnie.