Komentarze: 1
Wczoraj "podjęłam" decyzję.Pojechałam do Kielc, zdałam egzamin , który miałam na warunku u doktora"saneczki" i po wpisaniu mi przez niego oceny do indeksu powiedziałam mu ,że biorę urlop dziekański i myślę o zaprzestaniu kontynuowania studiów na chemii.Co do dziekanki to jest to 100% prawdą ( choć gdyby nie choroba to nigdy bym tego nie zrobiła) natomiast sprawa chemii pozostaje otwarta bo myślę o przeniesieniu się na bliższą uczelnię ( nawet gdybym miałą cofnąć się np. o rok) .Mam jeszcze dwie koncepcje , z których jedna jest powiązana z chemią druga natomiast odbiega od chemii tak diametralnie ,że aż mnie to "przeraża"Wczoraj chyba jeszcze do mnie nie do końca dotarło jaką decyzję musiałam podjąć, natomiast dzisiaj ryczałam jak bóbr !!!!!!!
W sumie chyba jednak sprawa z osobą , o której miałam jak najlepsze zdanie i która sama szumnie nazywała się moim przyjacielem kosztowała mnie tyle nerwów i łez ,że w porównaniu z tym moje dzisiejsze "płakanie" było Znikome.
Okazuje się ,że powiedzenie które głosi ,że można zjeść z kimś beczkę soli a i tak się go nie pozna okazuje się w tym przypadku w 100% prawdziwe.I to jest dla mnie bardzo ale to bardzo przykre.