Komentarze: 1
Czuję sie bardziej "rozbita" niż zaraz po wyjściu ze szpitala , bardziej niż wtedy docierają do mnie( i doskwierają mi a owszem ) ograniczenia będące konsekwencją tego co się stało.Znowu zaczęły się studia i znowu jest cała masa problemów związanych ze zorganizowaniem tego.Mam tez już dosyć tłumaczenia i to człowiekowi , którego uważałam za przyjaciela i który jest "ze mną " od mojego wyjścia ze szpitala ,ze to iz pewnych rzeczy narazie mi nie wolno to nie moje wymysły czy "widzimisię" ale poprostu potrzeba - konsekwencja tego co się stało.Wyszłam z tego praktycznie bez szwanku choć lekarze nie dawali mi szans i z tego należy się cieszyć.Natomiast to iz ktos tego nie potrafi zrozumieć boli i to nawet bardzo.Boli tez to ,ze ktos się odwraca , ze stawia siebie na wysokości wszechwiedzącego i wszechmocnego .Analizując tak sobie to wszystko , niedawne całkiem przykre doświadczenia , pomimo iż mam wielu znajomych oraz kilku przyjaciół, dochodzę do wniosku że :
Umiesz liczyć? Licz na siebie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!