Komentarze: 1
Niedawno zadzwoniła do mnie Paulina.Ściągnęłam ją chyba myślami bo jakoś od wczoraj o niej myślę- jak się z nią skontaktować bo zgubił mi się organizer a z nim jej adres i numer telefonu domowego..Nawet nie zdawałam sobie sprawy ,ze taki jeden telefon może tak człowieka ucieszyć.Stęskniłam się za nią bo przez dwa lata studiów byłysmy prawie nierozłączne.Potem ona wyszła za mąż, wyprowadziła sie do stolicy i kontakty są takie sporadyczne.No ale mam nadzieję,ze teraz już będziemy częściej" wymieniać myśli" - choćby nawet listownie.
A tak poza tym to wszystko jest raczej po staremu.Pamięć nadal płata mi figielki i to teraz tóż przed egzaminem.Myślę,że dzień 15 września będzie dniem pogromu bo jakoś kiepsko widzę ten egzamin jeśli pamięć mi popłata na nim takie figle.Co do reszty to z panem P nie mam kontaktu od 10 dni i jakoś nie sądzę zeby się pierwszy odezwał.Cóz może sie mylę a jeśli nie to będę musiała jakoś zacząć się z tym godzić.Ewelina wybyła jak zawsze a Domin jest we Wrocku.Jakoś tak pusto mi tu bez nich.A jutro wieczorkiem znowu jadę do Strzemieszyc by "przysiąćś " już na maxa do nieorganów.