Archiwum 31 stycznia 2012


sty 31 2012 dziękuję...
Komentarze: 0

Dziękuję Ci za wczorajsze popołudnie. Za zabranie mnie na spacer, za uważanie "bym sobie nóżek" nie połamała :). Potem jak zwykle ( to już tradycja) "sprzeczka" przy zamówieniu i płaceniu a wcześniej Twoja troska o to czy coś jadłam...

Ujęło mnie to ... i choć przez ten czas kiedy się znamy zaplusowałeś u mnie nie raz teraz dołączają kolejne plusy.

Zauwazyłeś nawet zmianę nastawienia do życia- przywołałeś czas kiedy się poznaliśmy...

Poleciłeś lekturę...siegnę, nie omieszkam.No i powiedziałes" nie chciałaś mnie posłuchać jak mówiłem, musiałaś sobie sama sparzyć tyłeczek"

I wyszło na to,ze tak było...Teraz okazuje sie jakie to miało znaczenie...jak słowa kłamały...

gena : :