Archiwum 28 lipca 2005


lip 28 2005 Jesli nie wiadomo o co chodzi...
Komentarze: 0

Wlasnie mi sie przypomnialo pewne stare powiedzonko:

"jesli nie wiadomo o co chodzi - to chodzi o pieniadze"- doskonale powiedzonko jesli chodzi o moja matke.

Jesli kiedykolwiek myslalam,ze jest cos jakas nic porozumienia( poza typowo obecna wiezia) miedzy nia a mna to wczoraj bardzo gorzko sie rozczarowalam.Mam nadzieje,ze jesli kiedykolwiek bede miec dzieci to jak juz beda dorosle to nigdy nie potraktuje ich jak malutkich dzieci, ktorym bede sie starala na sile ulozyc zycie i mowic jak maja postepowac. Tlumacze,ze jak bede potrzebowala rady poprosze o nia ale cos Ty przeciez ona laduje mi sie w zycie z buciorami bez zaproszenia.I nie jest wazne,ze np podobaja nam sie inne rzeczy, ze o pewnych rzeczach i sytuacjach nie ma pojecia - jest taka "dobra" i sluzy mi zawsze rada!! A bleeeee!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Co poza tym? Zerwalam kontakt z kims kto okazal sie seksoholikiem a moje odgrzewanie zwiazku- chyba narazie znowu zabraklo gazu :):):)

gena : :