Zrobiłam sobie prezent...
Komentarze: 2
Można by powiedziec,ze nareszcie "doroslam",zrozumialam to i owo , co objawilo sie tym,ze zakonczylam trwajacy dwa lata "pseudozwiazek".Dojrzewalo to we mnie od jakis dziesieciu dni, kiedy to ja cala w strachu po wizycie u lekarza a ta druga osoba nawet nie potrafila pofatygowac sie coby mnie odwiedzic , objac i pocieszyc.Nie bede tu pisac o innych sprawach, rozmowach ktore pomogly mi w podjeciu takiej a nie innej decyzji.A najsmieszniejsze,ze on wcale nie "zawalczyl", mam wrazenie,ze tak jakby bylo mu to na reke!!!A potem jeszcze tekst jak bedziesz miala ochote pojsc na basen czy na lyzwy to zadzwon do mnie i chetnie z toba pójde.Wrrrrr
Czemu wiec czuje sie tak jakby jakas czastka mnie umarla????Jakby cos sie we mnie wypalilo i cos zostalo mi odebrane???
Dodaj komentarz