wyjazd
Komentarze: 1
Jutro wyjazd z wizytą do dziadka do Gorzyc.Jak ja bardzo nienawidze tych wyjazdów,jak sobie myśle o tych jego monologach , oopowieściach o ludziach ,których my nie znamy to odechciewa mi się jechac do niego te 100 km w jedną stronę.Może ktos powie,ze wyrodna ze mnie wnuczka,ale uważam ,ze po tym co narozrabial w życiu spadl jak kot na cztery lapy a i tak ciągle mu żle.Mam nadzieje ,że jutro jakoś to przeżyję.
Myślammi pewnie będę przy panu M. i to pewnie pomoze mi przetrwać ta wizytę ale i nastroi marzycielsko na święta.W sumie może to i dobrze.Może nie będę taka drażliwa i nie bedę się czepiac z byle powodu.Zobaczymy.W kazdym razie do kolejnego pobytu w Kielcach żyję jeszcze nadzieja na coś pięknęgo.Jak znam życie to zostanie rozwiana ta nadzieja (pryśnie jak bańka mydlana)jakąś glupią oddzywką z jego strony a poniewaz wiem jaka jestem wezmę sobie tę oddzywke glęboko do serca.
Dodaj komentarz