lut 11 2004

wiara


Komentarze: 3

"Wierzyłem w cos lecz z tego cieżko życ, marzyłem też, wolno bylo marzyc. Nie chcialem byc jak ci inni ludzie co tylko biora nie dajac nic.... Slyszalem matki glos: "uczciwym badz, dobrym badz". Świat w tym slowie bylo coś. Radosc i lek, miłosci i fałsz i... fałsz. ... Nie wierze w nic, bo chyba nie potrafie. Nie marze juz, nie ma o czym marzyc. zgubilem gdzies prawdziwa radosc zycia. Smutno mi"

Te słowa znalazłam na blogu u Cichego jako cytat i pozwoliłam sobie je zamieścić u siebie bo najlepiej oddają mój obecny stan "ducha".Poprostu nic dodać nic ująć.

gena : :
12 lutego 2004, 00:23
Przyczyna mojego stanu-życie wywalone do góry nogami.Mam nadzieję,ze niebawem wróci do normy,ze zaaprobuje to co się wydarzyło i kiedyś patrząc z perspektywy czasu powiem sobie "to był dobry wybór"A co do wiary w ludzi to została podkopana i jak to się mówi "prawdziwych przyjaciół poznaje sie w biedzie" Dzięki Ci *KiNiA* za wpis
*KiNiA*
11 lutego 2004, 22:50
sorrki miało być zwątpiłaś, mała pomyłka, nie doczytałam uważnie
*KiNiA*
11 lutego 2004, 22:48
Nie znam Cie i nie znam przyczyny twojego stanu, ale chyba musi być poważna jeżeli aż tak zwątpiłeś w ludzi i marzenia. A może nie jest tak źle jak wygląda?? Nie pozostaje mi nic innego jak powiedzieć tylko że mam NADZIEJĘ że jutro będzie lepiej

Dodaj komentarz