miasto...
Komentarze: 0
Miasto powitało mnie wskazaniem termometru -13 C. Nie zachęcało to do spacerów ani podziwiania ale to miasto ma w sobie magię wiec choć ten kawałek drogi do wyznaczonego celu naładował mnie troszkę...o ile to możliwe w obecnej sytuacji...
I z niczym mi się nie kojarzyło aż do momentu kiedy przede mną zasiadła "karotka" a potem jeszcze w dalszej odległości zobaczyłam kolejną a po lewej stronie jeszcze jedną.
Coś mi się przypomniało, coś mi szeptało...
Jednak nie trzymało mnie długo...Droga powrotna odbyła się szybko bo zimnoooooooo ale i tak zowu dało ciutkę mocy, energii. Jest teraz bardzo potrzebna...
Przekonałam się dzięki tej tragedii kto tak naprawdę jest ze mną i okazało się,że jest tych ludzi dużo i są to nieraz ludzie, których bym o to nie podejrzewała. I również potwierdziły się moje przeczucia w stosunku do innej grupy osób.
Dodaj komentarz