Koniec roku...
Komentarze: 1
Kolejny raz pora na podsumowanie....
Więc do dzieła:
Rodzina??? W sumie bez większych perturbacji.Wszystko dobrze. Z radosnych wydarzeń:
w czerwcu przeżywaliśmy ślub mojego brata a od 2 dni wiem,że będę ciocią ...
Praca??? Ta sama i te same "problemy"
Dodatkowo początek i koniec roku spina swoistego rodzaju klamra jeśli chodzi o pewną sprawę.
Żałuję,że wtedy uwierzyłam...Szkoda tego czasu.
"...Poszukiwanie szczęścia było próbą ..."
Nauczyło mnie to jedynie tego,że dla niektórych osób słowa, obietnice ( nawet te składane patrząc prosto w oczy) nie mają totalnie żadnego znaczenia.
Pokazało mi jak można zupełnie nie liczyć się z uczuciami innych osób dążąc jedynie do własnego zaspokojenia. I co dziwne pokazało mi również,że otoczenie wyraża zgodę na "dwoistość" a nawet ją popiera... I na tym koniec!!!
Cała ta zawierucha pokazała mi też na kogo można liczyć.Kto będzie obok kiedy będzie taka potrzeba, kto będzie obok gotowy wysłuchać i wesprzeć.Kto powie "zawsze będę kiedy tylko będziesz potrzebowała", kto powie o nic się nie martw...Dziękuję!!!
A teraz pora zacząć przygotowania do imprezki.
Życzę sobie doskonałej zabawy.A wszystkim blogowiczom wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, spełnienia marzeń i osób, które nie kłamią.
Nigdy nie jest za późno
By odnaleźć marzenia,
Które w Tobie przetrwały
Chociaż czas wszystko zmienia...
Nigdy nie jest za późno
Żeby zacząć od nowa,
Żeby pójść inną drogą
I raz jeszcze spróbować
Nigdy nie jest za późno
By na stacji złych zdarzeń
Złapać pociąg ostatni
I dojechać do marzeń.
Dodaj komentarz