było sobie....
Komentarze: 1
Kiedyś, wydaje mi się ,ze to było tak dawno, była niedziela(18.01).Napisałeś smsa,że przyjedziesz , zaproponowałeś wyjście na basen.Poszliśmy, było dużo pływania i dużo czułości.Potem jak zwykle musieliśmy odwiedzić Mca(Twój ulubiony lokal).Wróciliśmy do mieszkania mojej babci, siedzieliśmy sobie sami w pokoju i znowu mnóstwo czułości i mnóstwo pięknych słów.Pierwszy raz powiedziałeś do mnie "kochanie" , zazwyczaj mówiłes do mnie słoneczko,słonko, mycha.Potem podziękowanie za wspólnie spędzony wieczór, za to,że jestem z Tobą , całus i Twój odjazd do domu.Potem smsy , które otrzymałam już w nocy.A potem nastał poniedziałek, niby normalny, sygnałki smsy a jedak cos mi nie pasowało.Nastał wtorek i nastałą cisza, brak kontaktu.Myślałam ,ze się droczysz ze mną,ze "karzesz" mnie za brak sygnałków ode mnie.A potem? Potem ten sms,który przekonał mnie ,że jest coś nie tak.Napisałes coś w stylu jestes fantastyczną dziewczyną a ja nie potrafię.......Zaniepokoiło mnie to.Napisałam smsa , cos w stylu co tu jest grane?
I odpowiedz ,którą otrzymałam "zcieła " mnie z nóg:
.............przepraszam za wszystko,ale nie możemy być razem.Długo nad tym myślałem, wybacz mi...
I to było tyle ,zero wytłumaczenia zero podania jakiejś przyczyny a potem jeszcze głuchy telefon.
Szkoda,ze nie miałeś w sobie tyle odwagi zeby powiedzieć mi to w oczy.Załatwić to tak jak powinni załatwiac to ludzie dorośli i dlaczego do jasnej cholery zbierałes się w sobie prawie dwa miesiące?
Dodaj komentarz