gru 23 2005

Zrobiłam sobie prezent...


Komentarze: 2

Można by powiedziec,ze nareszcie "doroslam",zrozumialam to i owo , co objawilo sie tym,ze zakonczylam trwajacy dwa lata "pseudozwiazek".Dojrzewalo to we mnie od jakis dziesieciu dni, kiedy to ja cala w strachu po wizycie u lekarza a ta druga osoba nawet nie potrafila pofatygowac sie coby mnie odwiedzic , objac i pocieszyc.Nie bede tu pisac o innych sprawach, rozmowach ktore pomogly mi w podjeciu takiej a nie innej decyzji.A najsmieszniejsze,ze on wcale nie "zawalczyl", mam wrazenie,ze tak jakby bylo mu to na reke!!!A potem jeszcze tekst jak bedziesz miala ochote pojsc na basen czy na lyzwy to zadzwon do mnie i chetnie z toba pójde.Wrrrrr

Czemu wiec czuje sie tak jakby jakas czastka mnie umarla????Jakby cos sie we mnie wypalilo i cos zostalo mi odebrane???

gena : :
Mega
04 kwietnia 2014, 23:53
Mam nadzieję, że miałaś z kim chodzić na basen...
23 grudnia 2005, 22:23
jesli naprawde byl to swego rodzaju toksyczny zwiazek, to podjelas sluszna decyzje. Teraz pewnie bedzie ci przykro, bedziesz czula pustke, w koncu obok ciebie nie ma juz kogos kto wypelnial twoje zycie. Ale to minie...

Dodaj komentarz