wrz 09 2006

to co w życiu ważne


Komentarze: 1

W zyciu kazdego czlowieka sa zarowno wydarzenia jak i osoby wazne.Nigdy nie wiemy kiedy ta dana, jedna , jedyna osoba staje sie dla nas ta naj... i albo jest tak juz do konca albo z czasem okazuje sie,ze bardzo sie mylilismy i to co bralismy za dobra monete okazuje sie niczym innym jak nic nie wartym blichtrem.A za jakis czas znowu odnajdujemy ten blask i myslimy " jak wtedy moglo wydawac mi sie ze tamto to jest to cos wlasciwego??"Oczywiscie nie mowimy tu o sytuacjach kiedy w zyciu spotykamy osoby, dla ktorych uczucia nic nie znacza.To inna para kaloszy, ktora dla mnie jest nadal nie do pojecia.Mowimy o osobach, ktore sa dla nas naszymi milosciami albo naszymi przyjaciolmi czy bardzo dobrymi znajomymi a wiec o ludziach, ktorzy staraja sie tak postepowac aby nas nie ranic, aby nie sprawiac nam bolu i abysmy przez nich nigdy nie plakali.

Sa tez sytuacje, w ktore angazujemy sie bardzo, bardzo mocno, ktore dla nas samych cos znacza i mylnie wychodzimy z zalozenia,ze dla osoby dzielacej ta sytuacje z nami ma ona takie samo znaczenie, wyzwala w tej osobie czy osobach takie same uczucia i mysli i ze dana/e osoba/y dazy/a w tym samym kierunku.Gorzej kiedy po jakims czasie dostrzegamy,ze mamy do czynienia z mydliniarzami:)

Zaczyna do mnie wiele rzeczy docierac, zaczynam widziec to na co bylam slepa wczesniej.Cos co powoduje,ze narazie dobrze mi tak jak jest i nie chce tego zmieniac.Ale jesli pewna osoba bedzie wytrwala to niczego nie da sie wykluczyc:)

Ten tydzien to dla mnie kilkanascie bardzo waznych chwil dzielonych z osoba, ktora ma w moim zyciu bardzo istotne miejsce.I napewno nie jest to to o czym sobie ktos moze pomyslec.To ona pomogla mi sie uporac z moimi tkwiacymi we mnie kompleksami,ze uswiadomila mi iz nie bylo w tym zadnej mojej winy  i spowodowala,ze zaczynam byc otwarta na to co daje mi zycie.

A dzisiaj jest dzien, w ktorym pewna osoba ma swoje swieto i gdyby byly to normalne relacje to napisalabym smsa z zyczeniami ale nie chce potem czytac,ze " wpierd... sie"

 

gena : :
09 września 2006, 13:35
Zgadzam sie z Tobą. Każdy z nas chyba był w takiej sytuacji, gdzie ktoś nas zwodził, zapewniał o czymś dla nas ważnym, a potem okazywało się, ze to wierótna bzdura i nie dlatego, że ta osoba ma nas w nosie, tylko widocznie słabo jej na nas zależało. Tak sobie mysle, ze czasmi myslimi, że ludzie sie zmieniaja, a niekoniecznie tak musi być, po prostu oni tacy byli tylko, albo my tego nie widzielismy, albo kamuflowali sie zakładając maski...Pozdrawiam!
Zapraszam do odwiedzin: www.moje-rysunki-moje-mysli.blog.onet.pl

Dodaj komentarz