Archiwum grudzień 2011, strona 1


gru 18 2011 zapał...
Komentarze: 0

Rozmowa gadulcowa... zaskakuje mnie bo jak na niego to całkiem przyjemnie i długo da się porozmawiać. No ale po jakimś czasie pada nawiązanie do września sprzed 5 lat i pewnego wyjazdu...I znowu słyszę,że on jeszcze nie zrezygnował...,że być może kiedyś to powtórzy.

Trzeba studzić zapał bo jak go znam to jest do tego zdolny...

W piątek wigilia firmowa- całkiem miło spędzony wieczór, dużo śmiechu, dobrej zabawy i komplementów.

I kolejny kolega poznany z całkiem innej strony...

gena : :
gru 12 2011 odrobina spostrzegawczości
Komentarze: 1

Niektórym wydaje się,że potrafią doskonale się kamuflować- a guzik. Wystarczy odrobina spostrzegawczości i cała prawda wychodzi na wierzch.

09.09 ....... a 21.09. obietnice adresowane do Geny

 To poważne życie jest ----ha ha ha ....

Kapitalna sprawa. 

Tydzień rozpoczęty od pomyślnie załatwionej sprawy w pracy - dobra wróżba na resztę dni.......

gena : :
gru 11 2011 nigdy więcej nie tańcz ze mną...
Komentarze: 0

Już nigdy więcej nie zlekceważę swoich przczuć - nawet jesli by osoba mówiła,że jest inaczej.

Kolejny raz "wyszło szydło z worka", kolejny raz miałam rację...i skończyło się tak jak przypuszczałam.

Czekam teraz czy moje aktualne przeczucia się sprawdzą..

"Więc nigdy wiecej nie tańcz ze mną, ten taniec innej dziś daj"

gena : :
gru 08 2011 Bez tytułu
Komentarze: 0

Dzisiaj usłyszałam z ust kogoś po kim bym się tego nie spodziewała" nie uwierzysz ale zależy mi na tobie"

Proste zdanie ale jakże treściwe...

Zaszokowałam księgową w pracy wieścią,że salda wysłałam w 2 dni - teraz trzeba tylko się modlić żeby nie powracały...

Do świąt pewnie będzie multum roboty- ciekawe jak one dadzą radę gdybym ja poszła na planowany termin???Jesli nie to będę mieć jedynie 2 dni urlopu ... i też musi być ale się pewnie nieźle najęczą:)

gena : :
gru 06 2011 i oby tak było...
Komentarze: 0

W pracy zaczyna się gorący okres. Masa rzeczy do wysyłki, m.in 600 sald.Każde trzeba odpowiednio poskładać- ORIGAMI :)

W domu zaczyna się przedświąteczny rozgardiasz . I zastanawianie co ze szpitalem. Myślę,że w tym roku to chyba mi to nie wyjdzie... a wolałabym mieć to już z głowy.

Niedzielna rozmowa - normalnie "lekarstwo". Najpierw mnie zatkało, potem przyszły nerwy bo rozmówca zachowywał się delikatnie mówiąc niegrzecznie. Po jakimś czasie uświadomiłam sobie,że miało to "terapeutyczny" skutek. I chciałabym żeby tak zostało... Żeby już nigdy los .....................................

gena : :